Nieudana fotografia i życie bez hulajnogi – Kolorowe wyspy Burano i Murano

Dopływając do Burano zastanawiałem się czy spotkam tam chociaż jednego poirytowanego Włocha. Oczywiście taka sytuacja nie mogła mieć miejsca. Nawet na wyspie, która jest niemal odcięta od świata panuje świetna atmosfera i nikt nie zamierza stwarzać sobie jakichkolwiek problemów.

Przecież obywatele tego państwa, mający dostęp do kawy, wina i sportowych gazet są obywatelami spełnionymi. W tak pozytywnym podejściu do życia pomaga im również fakt, że z prawie każdego punktu w kraju mają zaledwie 100 kilometrów, by dotrzeć nad morze bądź w góry. Ktoś tu chyba pozwala sobie na zbyt wiele… a warto wspomnieć, że nawet w dobie kryzysu, prawie 60% „makaroniarzy” ma w szafce kluczyki do co najmniej dwóch prywatnych posiadłości.

22752295_838244019689300_250124646_n

Pierwsze popsute zdjęcie
Wracając do głównego wątku. Po zacumowaniu statku, naszym oczom ukazały się dziesiątki kolorowych domków, w których na co dzień przebywa około cztery tysiące osób. Przemierzając wąskie uliczki zobaczyliśmy różnorodne odcienie ścian, setki turystów, a z każdej strony docierały do nas odgłosy migawek aparatów fotograficznych i smartfonów. Klimat tego niepowtarzalnego miejsca oczarował także nas. Bez dłuższego namysłu rozpoczęliśmy zwiedzanie, bo na przejście kilku kilometrów mogliśmy poświęcić jedynie nieco ponad sześćdziesiąt minut.

22752806_838243983022637_681153994_n
22752273_1437496609636769_1009884354_n

Podczas intensywnego spaceru znaleźliśmy jednak czas na krótką przerwę i po raz pierwszy na otwartej przestrzeni wypróbowaliśmy nową zabawkę Domy – aparat instax. Miałem zrobić piękne zdjęcie, a wyszło… jak zawsze. Naświetliłem fotografię z każdej możliwej strony, ale zatrzymałem ją na pamiątkę w portfelu. Na szczęście w zapasie zostało jeszcze kilka klisz, co ułatwiło mi wykonanie tego niezwykle wymagającego zadania. Po kilku minutach zobaczyłem, że na twarzy mojej kompanki pojawił się piękny uśmiech i uznałem, że mimo problemów udało mi się podołać wyzwaniu!

22752081_1437496626303434_1321623303_n

22834317_838853012961734_611105224_n

Stare, ale jare
W pamięci na długo pozostanie mi moment, w którym minęliśmy dwie kobiety w podeszłym wieku. Mimo problemów z samodzielnym poruszaniem, starsze panie z uśmiechem na twarzy wymieniły kilka zdań, serdecznie się pozdrowiły, a następnie każda z nich poszła w swoją stronę… trzymając za rękę młodszego opiekuna. Wtedy dotarło do mnie, że akurat w tej kwestii pozostałe społeczeństwa w Europie mogłyby się wiele nauczyć od impulsywnych i nerwowych Włochów. Przecież nikt nie jest w stanie przekazać nam tak cennej wiedzy, jak osoby z życiowym doświadczeniem.

22811419_1437496789636751_319208400_n

22752847_1437496726303424_1157965352_n

Były wieże, jak w Pizie
Kiedy planowałem wycieczkę, biuro podróży zaoferowało mi wyjazd w zupełnie inną część Półwyspu Apenińskiego. Wspólnie z Dominiką mieliśmy zrobić sobie zdjęcie pod krzywą wieżą w Pizie i skosztować wysokoprocentowych trunków w Toskanii. Teraz mogę napisać, że na szczęście plany wyjazdu się zmieniły, a nas nie ominęły ani krzywe wieże, ani smaczne wina. Jedną z miejscowych atrakcji była właśnie wieża kościoła San Martino, którą będziecie mogli zobaczyć poniżej. Zdecydowanie największe wrażenie robiła, kiedy obserwowało się ją na statku z odległości kilkuset metrów.

22773497_1437496556303441_736234098_n

Życie nawet bez hulajnogi
Podobnie, jak w Wenecji na wyspach Burano i Murano obowiązuje całkowity zakaz posiadania samochodów, rowerów, a nawet hulajnog. Transportowanie pożywienia i innych materiałów odbywa się tylko i wyłącznie na wodzie. Dlatego pamiętajcie, mieszkańcy tego regionu Italii potrafią być bardzo bezpośredni i gdy widzą turystkę wiozącą dziecko w wózku mogą najzwyczajniej w świecie wyśmiać takie zachowanie. My nie byliśmy świadkami podobnego zdarzenia, ale sympatyczna przewodniczka zapewniała, że opis takiej sytuacji na pewno znajdzie się w jej książce :).

22773342_1437496562970107_1988729936_n

22773724_1437496682970095_649618128_n

Dodaj komentarz